résolution
650
800
1000
1600
Lire en mode normal.
Amilova
«
Ch.
+ Chapitre +
1
2
3
4
5
P.
+ Pages +
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
»
Ci buntownicy i policjanci...oni zaatakowali moje ideały! Zranili moje serce!
A ja walczyłem na prózno z mrocznymi uczuciami, które mnie nawiedziły... Teraz nie moge opanowac mojego gniewu!
Jestem wsciekły na tych demonstrantów i tych policjantów, który zachowali sie jak zwierzeta!
Ale przede wszystkim jestem wsciekły na siebie! Naraziłem nas na niebezpieczenstwo, zbyt wiele ryzy-kowałem... I wszystko na nic! To wcale nie polepszyło sprawy! nie jestem w stanie powstrzymac tych debili! Gdybym tylko...
Przepraszam, ze ci przerywam tato, ale...
... jezeli czujesz sie dobrze... to moglibysmy porozmawiac gdzies indziej? Oni sa niedaleko stad, moga znowu nas zaatakowac!
BEZ OBAW - SPÓJRZ!
Juz o nas zapomnieli! Zachowuja sie tak, jakby nigdy nas tu nie było!
Afficher ses commentaires
Rss commentaires
Connecte-toi pour commenter